Udało się. Dzięki uprzejmości znajomych mieszkających w Berlinie obyło się bez wysyłek i kurierów.
Jak to zwykle bywa niezmiennie nam dopisujące szczęście i tym razem sprawiło, że znajomi byli w Polsce dwa razy w ostatnim czasie, to jest w sam raz aby odebrać od nas paszporty i zwrócić je nam trzy dni temu z pięknymi birmańskimi wizami.
Jutro 10.40 wylot do Kataru, tam tylko krótka przesiadka i 6 godzin lotu do Yangoon !!!!!
Pozostało jeszcze spełnić podstawowe życzenie siostry i szwagra - czyli zakupić kilka litrów przedniego polskiego mocnego alkoholu....oczywiście zabrać musimy również kilka innych ciekawych rzeczy, w tym kaszę, mąkę, sok malinowy, szampony na wszy (czy pchły? to co dzieci mają w każdy razie), do tego może jeszcze chleb i ser biały.
Wszystko to zamienimy na litry, litry Grand Royala !!!!!!