Z hotelu w Ammanie na dworzec północny dojeżdżamy shared taxi za 0,8 jod. Autobus do Jerash kosztuje niecałe 2 jod/2os , jedzie jakieś 40 minut. Zawiedzamy jakieś 2,5 godziny i wsiadamy w autobus do Irbid 1 jod/os.
Z uwagi na bliskość granicy z Syrią i trwający tam konflikt do Irbidu przybyło bardzo dużo syryjskich uchodźców. W mieście nie na totalnie nic do zwiedzania. I dobrze.
Każda wyprawa ma swój Trat. Ten był w Tajlandii, w Indiach była to Puna, w Jordanii jest nim Irbid.
Zgodnie stwierdzamy, że miasta zupełnie pozbawione ruchu turystycznego mają swój niepowtarzalny urok. Ludzie są w nich zupełnie inni.
W Irbidzie nocleg w hotelu Omayah w samym centrum. Pokój chyba najprzyjemniejszy z całej wyrypy. Cena 25 jod bez śniadania ale w odpowiedzi na nasze pytanie o tańsze miły pan sam proponuje 20 jod. W mieście potężna wyżerka, grillowane mięska za 3 jod i najpiękniejszy wegetariański falafel na świecie dla chyba 2 osób za 1,15 jod. Do tego Piero Petra 10% alko za 3 jod. Smaczne i skuteczne, bardzo miłe zaskoczenie.